Część miasta Wołomina i najbliższych okolic nie pozostała głuchą na apel organizatorów straży i chętnie pośpieszyła z pomocą materialna dobrowolnie wnosząc do kasy Straży jednorazową składkę w wysokości 10 rubli. W ciągu kilku tygodni utworzyła się drużyna licząca kilkudziesięciu ludzi. Do drużyny zaciągali się ochoczo obywatele, bez różnicy poglądów, stanu i wyznania. Za część zebranego ta drogą funduszu zakupiono najniezbędniejszy sprzęt ratowniczy, a więc: 1 Sikawkę używaną, 6 beczkowozów drewnianych na podwoziu dwukołowem, 2 bosaki oraz częściowe wyekwipowano drużynę w zwykłe mundury drelichowe, hełmy, pasy i topory.