Nigdy nie zapomnę… (I)

Wieści sprzeczne. Jeden „sowiet” komuś jakoby  powiedział, że armia nadciągnie dopiero za dwanaście dni. Inny „sowiet” powiedział, jakoby w Warszawie powstanie wybuchło… Nasz sąsiad sam rozmawiał tego dnia z komendantem radzieckim i pamiętam doskonale ten pierwszy radziecki komentarz do wiadomości o powstaniu: — Czemu nie próbowali z nami porozumieć się? Nas tu jeszcze bardzo mało, my tu sami pierwsi, bez przerwy od Dęblina gnamy za Niemcami…!