Jak wiadomo, organizacja ta powstała przed I wojną światową w Galicji z inicjatywy Józefa Piłsudskiego. Miała charakter paramilitarny, przygotowywała bowiem patriotyczną młodzież z różnych środowisk społecznych do czynu zbrojnego, mającego doprowadzić do niepodległości Polski. Organizacja strzelecka stała się zalążkiem Legionów Polskich, walczących na froncie wschodnim przy boku Austro-Węgier przeciw carskiej Rosji, głównemu zaborcy Polski. Organizacje strzeleckie powstały też w Kongresówce pod zaborem rosyjskim. W czasie wojny działały na tyłach armii rosyjskiej prowadząc wywiad i przeprowadzając działania dywersyjne.
Agitacja do szeregów strzeleckich prowadzona była także i w innych miejscowościach naszego regionu: Celestynowie, Otwocku, Karczewie, bardziej odległej Siennicy, a także położonej za Wisłą Górze Kalwarii. Namawiano też poborowych, by uchylali się przed służbą w armii rosyjskiej, w której przyjdzie im walczyć i ginąć za cara, zaborcę Polski. W wyniku tych rozmów wielu młodych mężczyzn nie zgłosiło się do wojska w czasie mobilizacji.
Po wybuchu I wojny światowej (1914) strzelcy prowadzili wywiad, wysadzali mosty i tory kolejowe, przecinali linie telefoniczne. W 1915 r. powstał warszawski oddział Lotnego Wojska Polskiego, złożony z warszawiaków i mieszkańców miejscowości podwarszawskich. Oddział ten działał w grupach pięcioosobowych, w jednej z nich był m.in. Kominek, Mizikowski i jego kolega ze wsi Stanisław Jarecki. Otrzymali oni za zadanie wysadzenie toru kolejowego między Wołominem i Tłuszczem. „W przededniu akcji z Jareckim ps. Jarosław wyjechaliśmy do wsi Długa Szlechecka, przenocowaliśmy u mego ojca i stamtąd udaliśmy się do Turza, gdzie oczekiwał Kominek – wspominał Mizikowski – 24 marca 1915 r. w nocy dotarliśmy do toru kolejowego. Kominek ubezpieczał nas od strony Wołomina, ja z Jareckim podkładaliśmy pod szyny materiał wybuchowy. Po wysadzeniu toru bocznymi ścieżkami powróciliśmy do Turza.” Tej nocy strzelcy dokonali kilku takich akcji w rejonie Warszawy powodując dłuższe przerwy w kursowaniu rosyjskich transportów wojskowych. Działania tego rodzaju, znane nam dobrze z II wojny światowej, w tamtej wojnie zdarzały się nader rzadko, toteż Rosjanie dali się łatwo zaskoczyć.
Po zwycięstwach Niemców i Austro-Węgrów na froncie wschodnim Rosjanie zostali wyparci daleko na wschód, a Kongresówka dostała się pod okupację armii państw centralnych. Organizacje strzeleckie stały się Polską Organizacją Wojskową. Po zerwaniu Józefa Piłsudskiego z państwami centralnymi i jego uwięzieniu przez Niemców, POW podjęła działania dywersyjne przeciw nowym okupantom. Ostatecznym jej celem było wywołanie powstania z chwilą załamania się armii państw centralnych na frontach wojny.
Mizikowski z Kominkiem działali nie tylko w naszym regionie, ale i w bardziej odległych miejscowościach: Garwolinie, Górze Kalwarii, Łukowie, Mińsku Mazowieckim.
Gdy latem 1918 r. Niemcy załamali się na froncie zachodnim, a ich sojusznicy ponosili klęski na innych, POW zaktywizowała swą działalność. Mizikowski wraz z towarzyszami rozrzucali ulotki w koszarach niemieckich, wzywające żołnierzy do rewotucji. Rewolucja w Niemczech wybuchła wraz z załamaniem na frontach, tj. 1915 r. Ogarnięci psychozą rewolucji żołnierze niemieccy na ogoł bez oporu oddawali broń peowiakom. 10 listopada powrócił z więzienia Józef Piłsudski, następnego dnia został Tymczasowym Naczelnikiem Państwa. Polska odzyskała niepodległość. W tych gorących dniach peowiacy z naszego regionu rozbrajali okupantów Największym ich wyczynem było rozbrojenie załogi niemieckiej w potężnej twierdzy Modlin.
Na początku 1919 r. Mizikowski i jego towarzysze prowadzili w naszym regionie agitację przedwyborczą, zbliżały się bowiem pierwsze w wolnej Polsce wybory do Sejmu. Wzywali do głosowania na PPS, wchodzącą w skład pierwszych rządów niepodległej Polski (pierwszym premierem rządu ogólnopolskiego utworzonego pod kierunkiem Naczelnika był socjalista Jędrzej Moraczewski, wybitnym działaczem był inny socjalista, Ignacy Daszyński). „Na terenie parafialnej wsi Kobyłka mieliśmy w niedzielę przeprowadzić agitację – wspominał Mizikowski. – Mój towarzysz Nowakowski zaczął przemawiać do ludzi zgromadzonych przy kościele. O naszym wiecu dowiedział się ksiądz parafii Kobyłka i by nie dopuścić do agitacji, kazał bić w dzwony. Musieliśmy zrezygnować z organizowania wiecu”. Natomiast w Pustelniku miejscowy ksiądz zaaprobował wiec w swojej parafii.
Podczas wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r. Mizikowski wstąpił do Związku Obrony Ojczyzny. Miał być wysłany na tyły Armii Czerwonej, by prowadzić tu dywersję przeciw nieprzyjacielowi. Klęska bolszewików pod Warszawą i ich szybiki odwrót z Polski spowodowały zaniechanie tych planów. Mizikowski wrócił do Turza.
Subskrybuj wiadomości z dawny powiat wołomiński
Otrzymuj informacje o nowych postach na swój email
+ There are no comments
Add yours