Wkrótce po wyzwoleniu ziem naszego regionu przez Armię Radziecką reaktywowana została działalność Związku Nauczycielstwa Polskiego. 19 listopada 1944 r., gdy front stanął nad Wisłą, odbyło się w Radzyminie walne zebranie delegatów ognisk nauczycielskich z terenu powiatu. Powołano na nim do życia Oddział Powiatowy ZNP z prezesem Zenonem Rogalskim. W skład zarządu weszli wówczas Władysław Jezierski, Mieczysław Kobus i Józef Śliwczyński. Według stanu z 27 grudnia 1944 r. Oddział Powiatowy zrzeszał 231 nauczycieli i pracowników oświaty w 12 ogniskach: Kamieńczyk, Strachówka, Wołomin, Tłuszcz, Kobyłka, Małopole, Klembów, Jadów, Ręczaje, Międzylesie, Radzymin i Zabrodzie. Oddział Powiatowy w Radzyminie podlegał początkowo Zarządowi Okręgu Lubelskiego, bowiem ruiny zniszczonej w powstaniu Warszawy znajdowały się w rękach Niemców. Dopiero po wyzwoleniu stolicy 17 stycznia 1945 r. wróciło tam życie, a wraz z nim i działalność organizacyjna. Oddział Powiatowy w Radzyminie został podporządkowany Zarządowi Okręgu Warszawskiego.
I Zjazd Powiatowy ZNP odbył się 24 czerwca 1945 r. w Radzyminie, już po zakończeniu wojny. Zjazd wybrał nowy zarząd w składzie: prezes Doliński, Stefan Śliwiński, Sylwan Kruczek, J. Marczakowa. Zorganizował też pierwszą w Okręgu sekcję szkolnictwa średniego. Jej przewodniczącym został pierwszy dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego w Wołominie, Józef Czerniakowski. Zjazd wydelegował również Dolińskiego, Śliwczyńskiego i Kruczka na I Zjazd Okręgowy w Warszawie, który odbył Się 29-30 lipca 1945 r.
16 stycznia 1947 r. Zjazd Oddziału Powiatowego postanowił przenieść siedzibę zarządu do Wołomina. Wybrano wtedy nowy zarząd: prezes Stanisław Szubiński z Wołomina, Sabina Drop, Bolesław Pląska, Władysław Złotek, Jadwiga Cichocka. 20 października 1947 r. na zebraniu w Szkole Podstawowej nr 4 w Wołominie zarząd ten powiększono o nowe osoby: Antoniego Grzelaka z Tłuszcza, Augustyńskiego, Halinę Cichowicz – polonistkę Liceum Ogólnokształcącego w Wołominie, Kubasiewicza z Radzymina.
Główną troską ZNP były wówczas sprawy bytowe nauczycieli. Sytuacja materialna pedagogów po wojnie była wprost tragiczna. Z tego powodu wielu z nich odchodziło z zawodu, rozpadały się niektóre ogniska (Kamieńczyk, Strachówka, Zabrodzie), praca pozostałych była mierna. Wystąpiły poważne trudności ze zbieraniem składek członkowskich. Nauczyciele często nie otrzymywali nawet skromnych poborów, byli pomijani w kartkowych przydziałach żywności. Piszą o tym ówczesne raporty. Oto niektóre z nich:
W gminie Jadów do chwili obecnej otrzymaliśmy na miesiąc listopad 1944 r. chleb w ilościach przewidzianych dla pracowników I kategorii, a w lutym 1945 r. trochę cukru, soli i po kawałku mydła. Kartofle (po 70 kg na osobę jednorazowo) otrzymali nie wszyscy, dla niektórych zabrakło… W obecnej chwili została zorganizowana kuchnia w Jadowie, która wydaje śniadania, obiady i kolacje bezpłatnie dla pracowników Milicji Obywatelskiej i Zarządu Gminnego, dodając do tego sporą porcję chleba (1 kg dziennie), dla nauczycieli nie ma nic… W obecnej chwili nauczyciel przedstawia obraz bodajże ostatniego nędzarza w gminie. Są też nierzadkie przypadki wyśmiewania się z nauczycieli, mówienia, że nauka nic nie daje.
W gminie Ręczaje sytuacja materialna nauczycieli jest bardzo ciężka. Z piętnastu osób pięcioro zostało obrabowanych doszczętnie (przestępczość w terenie była wtedy ogromna – L.P.). Gmina w miesiącu październiku (1944) wyznaczyła po pół metra żyta i po 2 metry ziemniaków, które zostały częściowo nauczycielom dostarczone. Obecnie nie otrzymujemy żadnych przydziałów, nawet chleba. Podobno mamy otrzymać cukier, sól i naftę (do lamp naftowych, bo światła elektrycznego nie było – L.P.), które do tej chwili nie nadeszły. Z chlebem sytuacja na wsi jest ciężka, gdyż są ograniczenia przydziału. Przeciętnie pobory nauczyciela to 500 zł, nie starczą one na 1 kg chleba dziennie. Na wsi 1 kg chleba czarnego kosztuje 25 zł (na wolnym rynku – L.P.), nie ma mowy o kupnie mleka i tłuszczu.
W październiku 1944 r. Gminna Rada Narodowa w Zabrodziu odmówiła wręcz nauczycielom głodowej zapomogi w zbożu i ziemniakach. Dopiero na skutek nacisku ZNP uchwalono zapomogę w wysokości 16 kg ziarna i 60 kg ziemniaków na pracującego nauczyciela i jego dzieci do 14 lat. Przydziały te zrealizowano tylko w połowie. Gdy wegetujący nauczyciele zwrócili się do rodziców z apelem o dobrowolne opodatkowanie się w naturze (chleb, mleko, jarzyny) na rzecz szkoły, spotkali się z zupełną obojętnością z ich strony. Wielu nauczycieli musiało więc dorabiać pracą w rzemiośle (krawiectwo), handlu, darciu pierza, pędzeniu samogonu, nawet wróżeniu z kart (jak to czyniła pewna nauczycielka w powiecie). Wielu nauczycieli nie mogło regularnie przychodzić na lekcje z powodu braku obuwia, inni mdleli w szkole z głodu i niedożywienia.
ZNP zajmował się nieustannie sprawami bytowymi nauczycieli. Zabiegał o wyższe place, wprowadzenie powszechnej opieki lekarskiej (nie wszyscy nauczyciele byli dotąd ubezpieczeni), pomoc dla wdów i sierot po nauczycielach, tanie wczasy, kursy dla dzieci nauczycielskich, zniżki kolejowe, ulgi taryfowe itp. Wiele podstawowych problemów udało się rozwiązać. Tak np. Zarząd Oddziału Powiatowego zajął się rozprowadzeniem przydziałów żywności i odzieży z zapasów wojskowych (w październiku 1944 r. było 1250 kg mąki, w grudniu tegoż roku 200 kg cukru i 90 metrów tkanin, później (1947-1948) przydzielił nauczycielom powiatu 319 sztuk odzieży, kilka kg cytryn i …20 żarówek. W kwietniu 1945 r. powstała w Radzyminie Spółdzielcza Składnica Nauczycielska zajmująca się rozprowadzaniem papieru, zeszytów, atramentu, kredy itp. pomocy naukowych. Po roku spółdzielnia ta upadla. Od 1947 r. nauczyciele powiatu mogli za okazaniem legitymacji służbowej kupić w sklepie „Samopomocy Nauczycielskiej” w Warszawie (przy ul. Ząbkowskiej 37) buty, odzież i bieliznę. 24 maja 1945 r. wyszło zarządzenie o organizacji zaopatrzenia nauczycieli w podstawowe produkty żywnościowe: chleb, mąkę, cukier, tłuszcz i mięso. Nauczyciele zostali zaliczeni do I kategorii pracowników, co oznaczało, że mieli zagwarantowane zaopatrzenie (nie zawsze jednak realizowane).
W lutym 1945 r. z inicjatywy Ogniska ZNP w Wołominie zorganizowano stołówkę dla nauczycieli. Kierownikiem jej został Piotr Rostkowski, późniejszy dyrektor Technikum Szklarskiego. Stołówka ta funkcjonowała przez kilka miesięcy.
Mimo powszechnej biedy, a niekiedy i nędzy, nauczyciele regionu włączali się aktywnie w nową rzeczywistość powstałą po II wojnie światowej. ZNP poparł nową władzę komunistyczną, wielu pedagogów zajmowało jednak postawę opozycyjną narażając się na różne represje. Liczni nauczyciele działali społecznie w Radach Narodowych powiatu (w 1948 r. 26 osób), różnych organizacjach społecznych i kulturalno-oświatowych, młodzieżowych, Towarzystwie Przyjaciół Dzieci, w zespołach teatralnych, muzycznych, różnego rodzaju spółdzielniach. Wielu z nich prowadziło kursy dla analfabetów, kursy doskonalenia zawodowego, podnosiło swoje kwalifikacje zawodowe. Postęp w pierwszych latach powojennych w dziedzinie oświaty był widoczny. W Wołominie i Radzyminie powstały cztery szkoły średnie, uruchomiono pracę wszystkich szkół podstawowych. Do najbardziej znanych, szanowanych i aktywnych nauczycieli owych lat należeli w powiecie: Antoni Grzelak z Tłuszcza, S. Kaśka z Kobyłki, Jadwiga Cichocka z Radzymina, Jan Sałyga z Ręczaj, Jan Gabryl z Jadowa, Krystyna Kwapiszewska z Wołomina, Władysław Złotek z Kobyłki, Władysław Jezierski, Konstanty Adamczyk – inspektor szkolny po wojnie, J. Martelińska i inni, wymienieni w tym artykule. Niektórzy z nich uczyli mnie w I Liceum w Wołominie, prawie wszystkich poznałem w czasie swoich pierwszych lat pracy pedagogicznej. Dzisiaj żyją z nich tylko nieliczni.
Wieści Podwarszawskie
R.5, 1995 nr 44 (246)
+ There are no comments
Add yours