Wizyta pasterska w dekanacie radzymińskim (1886)
W sobotę przed niedzielą Białą, a dnia 1 maja Najdostojniejszy nasz Arcypasterz wyruszył z Warszawy dla zwiedzenia cząstki wielkiej swojej owczarni. Dekanat radzymiński i dwa […]
W sobotę przed niedzielą Białą, a dnia 1 maja Najdostojniejszy nasz Arcypasterz wyruszył z Warszawy dla zwiedzenia cząstki wielkiej swojej owczarni. Dekanat radzymiński i dwa […]
Z naszej parafji jeszcze mi się nic nie zdarzyło wyczytać w Gazecie Świątecznej, jakby u nas ludzie nie żyli. Otóż ośmielam się cokolwiek napisać. Nie […]
Właściciel lasu Dzielne, w gminie Klembów, w powiecie radzymińskim, p. Józef Szląskowski, oskarżył dwunastu włościan wsi Kraszewa, o samowolne wyrębywanie drzewa w jego lesie. Na […]
Dnia 14-go września przypadała uroczystość Podwyższenia Ś-go Krzyża i zarazem dwuletnia rocznica poświęcenia i wprowadzenia nabożeństwa do nowo wybudowanego kościoła murowanego, pod wezwaniem Podwyższenia Ś-go […]
Dnia 7-go Września, rano, w parku Skierniewickim, miała szczęście przedstawić się NAJJAŚNIEJSZYM PAŃSTWU deputacja, złożona z 38 włościan powiatu Radzymińskiego, gubernii Warszawskiej. Włościanie ofiarowali NAJJAŚNIEJSZEMU […]
W dniu wczorajszym w wydziale 2-gim tutejszego sądu okręgowego przyszła na stół sprawa nader rzadko w ogóle zdarzająca się w praktyce sądowej, a w danym […]
Z pewnością sąsiedzi Lelewela dopomogli by mu, ale starzec nie chciał od nikogo pomocy, nie będąc pewnym czy się z niej wypłaci na termin; proponowanie zaś kupna pamiątek ludziom, którzy na takie szlachetne zbytki nie mają, uważał za żart lub nadużycie. I tak gasł powoli trawiony robakiem zawodu; słońcem dla niego była miłość i cześć sąsiadów, którzy szczycili się patryarchą swoim; jak za życia nawiedzali dwór pana Prota aby ucieszyć serce, tak samo na pogrzeb zgromadzili się wszyscy i na barkach ponieśli czcigodne zwłoki. Nie grzmiały salwy nad grobem b. żołnierza, zastąpiły je westchnienia z tysiąca piersi szlachetnych, umiejących kochać co nam przeszłość zostawiła najlepszego.
…jeszcze większą namiętnością pochylonego wiekiem gospodarza Woli Cygowskiej było przechowanie pamiątek rodzinnych. Dom jego stary, zaklęsły w ziemię, był dla umiejących czuć i rozumieć przeszłość krajową piękniejszym nad wspaniałe muzea stolic europejskich. Czego tam nie było dla serca i rozumu! A jednak jacyśmy mali i mizerni! że już po prostu nie powiem: nikczemni. Przed kilku laty, zubożała rodzina słynnego drukarza Krzysztofa Plautina w Antwerpii zmuszona była sprzedać swój dom, chylący się do ruiny, swoje drewniane prasy drukarskie z XVI stulecia, swoje zużyte czcionki, kaszty i szafy, i otrzymała za to kilka milionów franków; a Prot Lelewel nie mógł otrzymać tysiąca rubli od wielkich tego świata polskiego za całą bibliotekę, gromadzoną przez Henryka, Kar. i J. Lelewelów!
Szczególny to był dwór, Wola Cygowska w Stanisławowskiem; szczególny nie ze swojego starego domu mieszkalnego i nowych budowli gospodarskich, ale z powodu swojego gospodarza i […]
Znakomita pamięć, nieomylna prawie gdy szło o rzeczy, wypadki łub osoby współczesne jego młodości, oddawała mu niepoślednie usługi; niejeden też fakt mylnie pojmowany lub przedstawiony przez młodsze pokolenie piszących, sprostował i wyjaśnił. Biorąc zaś blisko przez pół wieku udział bardzo żywy w życiu publicznem w najrozmaitszych jego kierunkach, posiadał nieprzebraną skarbnicę materiału, która zapewne ujrzy kiedyś dzienne światło w pozostawionych przezeń pamiętnikach, do ostatniej niemal chwili wciąż uzupełnianych i kompletowanych. Niepospolity obok tego miłośnik i znawca botaniki założył ś. p. Prot w Woli Cygowskiej ogród, bogactwem krzewów nieustępujący wielu specjalnie botanicznym ogrodom.
Trakt od osady Jadowa do Łochowa, i od Radzymina do Wołomina i wszystkie trakty w całym powiecie, znajdują się w stanie nader opłakanym. Mieszkamy o kilka mil pod Warszawą, z powodu jednak braku komunikacji, cała okolica nasza nie może się rozwinąć pod względem rolniczym i przemysłowym i raczej na dzikie pustkowie wygląda, niż na samotną podmiejską okolicę.
Donosiliśmy niedawno, iż powstająca w Markach pod Warszawą angielska przędzalnia pp. Brigs i Posselt postanowiła korzystać przeważnie z pracy miejscowych robotników. W tym celu zarząd […]
Karol urodził się w Warszawie przy ulicy Śto-Jańskiej, w nieistniejącym już dzisiaj domu Lelewelów, dawno rozebranym dla rozszerzenia kominunikacyi między ulicą Śto-Jańską a Piwną, przez tak zwany dzisiaj Zapiecek. Ochrzczono też niemowlę w kościele metropolitalnym, a do chrztu trzymali je: pocztmistrz generalny koronny i litewski Karol Marschal de Biberstein, oraz podkanclerzyna litewska Eleonora Czartoryska. Kształcili pacholę księża Teatyni, mający klasztor i kaplicę pod wezwaniem świętego Kajetana przy ulicy Długiej, gdzie dziś possessya N. 543.