“Huragan” przestał być zefirkiem

Bardziej niż chude były ostatnie lata dla KS Huragan w Wołominie. Piłkarze, którzy jeszcze wiosną 1961 znajdowali się w najwyższej klasie okręgu — III lidze, obecnie z trudem uratowali się przed spadkiem do klasy B. Był okres. w którym wołomińscy bokserzy szturmowali do bram II ligi. dziś sekcja ta istnieje tylko na papierze. Zresztą nie tylko ona. Podobnie wygląda sytuacja wśród pingpongistów. Gdyby nie siatkarze z niezmordowanym swoim kierownikiem sekcji — Jerzym Cudnym i pełnym poświęcenia trenerem Piotrowskim, walczącym zresztą ze zmiennym szczęściem w II lidze, o Huraganie niedługo zapomnieliby chyba wszyscy.

Ale nie zapomniano. Sytuacja powstała w klubie zaalarmowała kierownictwo WKKFiT. Postanowiono dokonać reorganizacji zarządu, wychodząc ze słusznego założenia, że przyczyna zła tkwi w niedostatecznej ilości ofiarnych działaczy, w małej operatywności dotychczasowych władz klubowych, a w pierwszym rzędzie prezesa. Powierzono więc tę funkcje człowiekowi „nowemu” lecz wypróbowanemu na innych odcinkach pracy sportowej. dyr. Woj. Ośrodka Szkolenia Sportowego — Zbigniewowi Samojlukowi. Wiceprezesami zostali: Miron Cichecki i mjr Łapczyński, sekretarzem — Zieliński, skarbnikiem — Wieczorek. a członkami zarządu — Cudny, Kozłowski i Woźniak.

Po dokonaniu reorganizacji zwróciliśmy się do dyr. Samojluka z prośbą o podzielenie się z Czytelnikami „Trybuny Sportowca” planami nowego Zarządu Klubu.

W pierwszym rzędzie pragniemy uzdrowić sytuacje w sekcji piłki nożnej — mówi nowo wybrany prezes. — Jeszcze przez wiele następnych lat kluby sportowe w Polsce oceniane będą przez swych sympatyków w pierwszym rzędzie na podstawie wyników sekcji piłki nożnej. Polonia Bytom uchodzi za jeden z największych klubów w kraju. A przecież bytomianie poza futbolistami i waterpolistami niewiele więcej posiadają. Zdajemy sobie sprawę, że z piłkarzami nie będziemy mieli łatwego zadania, gdyż pierwsza drużyna zostanie osłabiona wskutek powołania aż 6 zawodników do odbycia służby wojskowej. A w pracy z młodzieżą w ostatnich latach w „Huraganie” nie wiele zrobiono. Liczymy się z powrotem do klubu dawnego trenera naszych futbolistów Mieczysława Milczanowskiego, człowieka nadzwyczaj oddanego “Huraganowi”, doskonałego fachowca, posiadającego duże zaufanie wśród wołomińskich piłkarzy.

Oczywiście na piłce nożnej nie kończą się plany nowych władz klubowych. Postanowiły one również wskrzesić działalność sekcji bokserskiej. Wołomin, mający obecnie najlepszą halę sportową w woj. warszawskim, dużo młodzieży lubiącej pięściarstwo i dobrego instruktora w osobie trenera Zdanowicza, powinien szybko stać się ponownie bastionem boksu na Mazowszu. Rzecz jasna, że trudno dziś uważać za poważny klub, który nie posiada tak podstawowej sekcji jak lekkoatletyczna. A ponieważ na miejscowym stadionie znajdują się wszystkie urządzenia potrzebne do uprawiania tej gałęzi sportu, zarząd „Huraganu” już na pierwszym swym zebraniu podjął uchwałę o werbunku do swoich szeregów „rycerzy królowej sportów”.

Spartakiada Wojewódzka - Wołomin, rok 1962
Spartakiada Wojewódzka – Wołomin, rok 1962

Wspomnieliśmy już o siatkarzach. Zawodników tych obecne władze klubowe postanowiły otoczyć jeszcze większą opieką, wyrażając równocześnie słowa uznania dla zawodników, kierownika sekcji i trenera Piotrowskiego. W „Huraganie” istniała jeszcze druga sekcja, której praca nie nastręczała poważniejszych zastrzeżeń. Myślimy o koszykarzach kierowanych przez Czerwińskiego — juniora.

— Postawiliśmy sobie za cel — informuje nas w dalszym ciągu prezes Samojluk — przywrócenie w jak najszybszym czasie „Huraganowi” przodującej pozycji, jaką ongi zajmował w sporcie woj, warszawskiego. Zdajemy sobie sprawę, że nie dokonamy tego wyłącznie siłami ośmiu obecnych członków zarządu. Do realizacji zamierzeń potrzebna jest pełna mobilizacja wszystkich działaczy z terenu miasta. Dla tego szeroko otwieramy nasze podwoje dla wszystkich, którym nieobojętny jest rozwój fizyczny naszej młodzieży, którzy pragną stać się jej współwychowawcami.

I jeszcze jedno, czego nie było w dotychczasowej pracy klubu, a do czego wielką wagę przywiązuje nowy jego zarząd. Chodzi mianowicie o jak najsilniejszą współpracę „Huraganu” z wołomińskim Międzyszkolnym Klubem Sportowym Błękitni. „Huraganowcy” postanowili udostępnić młodzieży szkolnej swoje obiekty, sprzęt i instruktorów. Deklarują jak najdalej idącą pomoc dla MKS przy organizowaniu imprez. Z drugiej natomiast strony zawodnicy kończący szkołę i opuszczający szeregi „Błękitnych” przechodziliby do poszczególnych sekcji „Huraganu”, Taka ścisła współpraca istnieje już w Pruszkowie pomiędzy miejscowym Zniczem i MKS Ogniwo. Współpraca dająca spore korzyści obydwu stronom. Na pewno nie mniej owocną będzie ona i w Wołominie, pomagając aktywowi „Huraganu” do jak najszybszego zrealizowania ambitnych zamierzeń. (r. l.)

Trybuna Mazowiecka
23 lipca 1962

Więcej tego autora:

+ There are no comments

Add yours

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.