Gospodarze poturbowali gości podczas obliczania kasy po meczu. Epilog zatargu rozegrał się wczoraj na ul. Królewskiej.
Sława wiedeńskiego „Hakoahu“, a zwłaszcza poważne inkasa, jakie ta drużyna sportowa zbiera za swe występy — nie dawała spokoju p. Siapsiowi Schumbergerowi (Targowa 64). Będąc tragarzem ulicznym, młody ten człowiek miał rozległe stosunki nietylko w Warszawie, ale i na prowincji. Bez wielkiego wysiłku udało mu się zorganizować z pośród tragarzów drużynę „Hakoah”, która oprócz zapału, nie miała innych kwalifikacji sportowych. Jednocześnie p. Schumberger skomunikował się z wołomińskimi furmanami i oto w Wołominie powstało drugie towarzystwo piłki nożnej, również pod nazwą „Hakoah“.
Inkaso — to grunt. Oba kluby odbyły jednodniowy trening na gruntach podmiejskich, poczem umówiono się że czas wystąpić z meczem dla pewności nie w Warszawie, lecz w Wołominie. Niezależnie od wyniku, tragarze i furmani mieli się uczciwie podzielić zyskiem.
Zapowiedziany mecz doszedł do skutku. Zebrano przeszło tysiąc złotych. „Hakoah“ warszawski dał w skórę 4:0 „Hakoahowi“ wołomińskiemu. Ale gdy przyszło do podziału, furmani-sportowcy sprali stołecznych tragarzów i nie wy płacili im… ani grosza. Oburzenie „Hakoahu” warszawskiego nie miało granic. Członkowie poprzysięgli zemstę.
Wczoraj o godzinie 12-ej w południe przed domem nr. 49 przy ulicy Królewskiej, tragarze pobili furmana wołomińskiego, Mojżesza Grzanka. Napastowany wbiegł do kantoru firmy elektrotechnicznej „Zeitman i Rutenberg“ i postawił na nogi cały personel, krzycząc: — Bandyci, bandyci! Policja zatrzymała dwu rozindyczonych tragarzy, lecz jeden zbiegł. Spisano protokuł na Mordkę Poziomka (Targowa 64).
Express Poranny
R. 5, 1926, nr 175
Autora wspiera Wołomin Światłowód
+ There are no comments
Add yours