Ś.p. Ksiądz Firsiukowski urodził się d. 25 października 1815 r. w powiecie Stanisławowskim, województwie Warszawskiem, we wsi Wola, parafji Klembów. Kształcił się w szkołach publicznych Łukowskich, do stanu kapłańskiego sposobił się w seminarjum św. Jana w Warszawie, a po ukończeniu czteroletniego kursu, jako alumn wyższych zdolności, do akademji duchownej w Warszawie przeznaczony. Słabe zdrowie nie dozwoliło mu ukończyć całego kursu akademickiego; po dwóch latach nauk zmuszony był opuścić ten wyższy instytut duchowny.
Wyświęcony na kapłana 10 września 1839 r. wszedł jako nauczyciel do instytutu głuchoniemych w Warszawie, gdzie przez lat sześć z zamiłowaniem i poczuciem obowiązków sumiennie pracował. Pracę jego i poświęcenie się dobru publicznemu z narażeniem wątłych sił, umiały ocenić ówczesne władze. Uwalniając go bowiem w r. 1845 na własne domaganie się, jako widocznie upadającego na zdrowiu wyrażeniem zadowolnienia i podziękowania wskazały, z jakim był pożytkiem dla wychowańców instytutu. Komisja Rządowa w imieniu Namiestnika Królestwa i Rada nadzorcza instytutu wręczyły mu piśmienne oświadczenie zadowolnienia, jako dowód rzetelnej pracy dla nieszczęśliwych, pozbawionych słuchu i mowy. Zdolności i poświęcenie się jego dobru wychowańców instytutowych doceniając władze, wyprawiły go w r. 1842 do Wiednia i niektórych instytutów niemieckich, dla przypatrzenia się bliżej praktycznemu ich urządzeniu i ułatwionej metodzie nauczania głuchoniemych. I szkoda prawdziwie, że ś.p. Firsiukowski zmuszony był opuścić jedyną w kraju Instytucję, dla której zdawał się być stworzony. Toteż do ostatnich chwil życia swojego, nie przestawał zajmować się zawsze, z zamiłowaniem jemu właściwem, biedakami pozbawionemi słuchu i mowy.
W oczach, twarzy, i całem ciele jego, spostrzegłeś niezwykłe politowanie i zajęcie się osobliwsze niemi, w domu jego często widziałeś niemego, bo przygarnąć tego rodzaju nieszczęśliwe istoty, wesprzeć, dopomódz, było najmilszym sercu jego obowiązkiem.
Usuwając się wraz z wyjściem z instytutu głuchoniemych od tyle ulubionego mu zajęcia, przyjął na Podlasiu obowiązki proboszcza wiejskiego w Zbuczynie w 1846 r., gdzie lat 16cie poświęcił dobru swych parafjan. Zajął się szczerze restauracją zniszczonego Kościoła, opasaniem i obmurowaniem cmentarza grzebalnego. Znany był w okolicy tutejszej jako gorliwy i dobry Kapłan, dbały o ochędóstwo i porządek domu Bożego, przyjacielski i chętny w posłudze sąsiedzkiej. Zostawił pamięć niesłychanej gorliwości na ambonie, w przemawianiu do ludu w różnych okolicznościach. Lubił naukę, i książki, umiał litować się nad niedolą, i biedą, potrzebującym pośpieszyć z radą rozsądną i pomocą czynną był zawsze gotowym. Żal powszechny na pierwszą wieść o śmierci jego i płacz parafjan nad grobem był dowodem czci i poszanowania, jakiemi go za życia otaczano.
Przegląd Katolicki
1863 r., nr 22
Autora wspiera Wołomin Światłowód
+ There are no comments
Add yours