W prezydium narada

— Czy budować w jednym i tym samym mieście oddzielną strażnicę dla OSP i oddzielną dla ZSP (małej zresztą), gdy obydwie jednostki posiadają ten sam obszar działania operacyjnego?

Od razu można odpowiedzieć, że takiego rozwiązania do gospodarczo uzasadnionych zaliczyć nie można. Zwłaszcza w świetle uchwał IV Plenum KC PZPR pomysł wydaje się nie najszczęśliwszy. Bo budowa wspólnej strażnicy kosztuje przecież znacznie taniej niż dwóch oddzielnych i mniej pochłania materiałów. Bo wiele prac i charakterze gospodarczym i technicznym „zawodówka” może wykonywać na rzecz straży ochotniczej i w ten sposób pomagać jej w społecznej działalności. A gdyby OSP chciała już specjalnie mocno obwarować swą samorządność, nic nie stoi na przeszkodzie wyodrębnieniu użytkowanych przez nią pomieszczeń od lokali komendy powiatowej, zarządu oddziału powiatowego Związku oraz straży zawodowej.

Tak by się wydawało. Trzeba jednak znać warunki istniejące w tym mieście, a mianowicie w Wołominie, żeby coś pewnego na ten temat powiedzieć. Prezes OSP Julian Moszkowski i naczelnik Stanisław Sasin są również zdania, że najlepiej byłoby budować wspólną strażnicę, ale…

— …ale plac pod budowę tej wspólnej strażnicy przydzielony został na peryferiach miasta, daleko dla prawie wszystkich ochotników. Przeniesienie tam lokali OSP poderwałoby podstawy jej pracy w ogóle, a działań operacyjno-bojowych w szczególności. Uzyskaliśmy zatem drugi plac w śródmieściu, w pobliżu mieszkań większości członków straży.

— No więc na tym nowym placu trzeba budować wspólną strażnicę.

— Za mały. Powiększenie budynku automatycznie zmniejszyłoby i tak już niewielki plac ćwiczeń.

Sprawa warta zastanowienia. Toteż była przedmiotem narady aktywu pożarniczego u przewodniczącego Prezydium PRN, Władysława Milanowskiego. Nie był to jedyny i najważniejszy przedmiot obrad. Poświęcone były one głównie przygotowaniom do okresu wzmożonego zagrożenia pożarowego.

Z informacji przedstawionej przez komendanta powiatowego, ppor. poż. Czesława Trzcińskiego, wynika, że powiat wołomiński, jeden z największych w województwie warszawskim, jest też jednym z najbardziej palnych. Przewodniczący rady powiatowej zwrócił uwagę zebranych na szereg najważniejszych przyczyn tego stanu. Zabudowa wsi jest tak zwarta i palna, a dojazdy do wielu miejscowości tak trudne, że powstające pożary szybko przyjmują duże rozmiary. Ludzie jeszcze nie bardzo przywykli do dyscypliny przeciwpożarowej. Najbardziej jaskrawy tego dowód, że i u sołtysów, i u strażaków często występują karygodne zaniedbania w zabezpieczeniu ich zagród.

Sporo się robi, aby zmienić ten stan. Wydano też niezbędne zarządzenia, tylko brakuje konsekwencji w ich wykonawstwie. Setki osób pracuje w przeciwpożarowych zespołach kontrolnych. Skutki zaś kontroli wiosennych i jesiennych są mizerne. Ta „zabawa” za drogo kosztuje. Zbyt wiele czasu, wysiłków i środków pochłania w stosunku do swych efektów. Trzeba więc zaostrzyć środki represyjne, rygorystycznie je stosować, a także poszukać nowych metod kontroli. Z uznaniem należy powitać inicjatywę komendy wojewódzkiej, która wiosną przeprowadzi tu masowe kontrole.

Niedobrze też jest z wodą. Są wsie, co w błocie i wodzie „pływają”, lecz do pożaru wody jakoś brakuje. W powiecie istnieją dogodne warunki do wiercenia studni pożarowych. Należy przeto opracować realny a zarazem mobilizujący plan budowy tych studni oraz innych urządzeń wodnych. W roku bieżącym powinna nastąpić znaczna poprawa w stanie przeciwpożarowego zaopatrzenia wodnego — przez rozwinięcie Czynów Dwudziestolecia.

Sprawami ochrony przeciwpożarowej powinny zająć się sesje rad gromadzkich oraz prezydia GRN. W całym tego słowa znaczeniu powinny one zacząć gospodarować i w tej dziedzinie. Żywą troskę rady powiatowej w Wołominie o stan bezpieczeństwa pożarowego podkreślił w swym wystąpieniu wiceprezes ZG ZOSP, Roman Bonawenturski, który wraz z wojewódzkim komendantem straży pożarnych, ppłk. H. Graszewiczcm, przybył na konferencję.

Wskazując szereg praktycznych form pracy prewencyjnej i stwierdzając, że członkowie OSP powinni świecić wzorem w zabezpieczeniu swych zagród i warsztatów pracy —r wiceprezes Zarządu Głównego wyraził przekonanie, że prace pożarnicze powinny się pomyślnie tutaj rozwinąć. Obrano bowiem słuszny kierunek: ścisłego powiązania aktywu etatowego i społecznego pożarnictwa pod kierownictwem powiatowej rady narodowej.

Strażak
pismo Związku Ochotniczych Straży Pożarnych
R.26, 1964 nr 6=270

Więcej tego autora:

+ There are no comments

Add yours

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.