Ząbki to taka niewielka podwarszawska miejscowość (musimy to zaznaczyć, żeby nie było żadnych nieporozumień). Otóż w tych Ząbkach jest koło sportowe Budowlanych, a w tym kole sekcja lekkoatletyczna. W tej sekcji są nawet dobrzy lekkoatleci, którzy powzięli wielki na ich siły zamiar — zgłosili próbę bicia rekordów województwa warszawskiego w sztafetach. Zgłosili, uzgodnili z Inspektorem sekcji lekkoatletycznej termin i miejsce spotkania i trenowali. A inspektorat w tym czasie miał obowiązek zmobilizować sędziów, zapewnić przepisową ilość stoperów, aby rekordy były uznane itd.
Czwórka Budowlanych Ząbki — Gąsiorowskl, Gryź, Kowalski i Woźniak, przygotowana należycie do próby, zjawiła się w umówionym miejscu i czasie. Ale nie przyszli sędziowie, ani przedstawiciel WKKF. Po 3 godzinach czekania dzielna czwórka udała się do WKKF Warszawa i uzgodniła nowy termin. Tym razem sędziowie i przedstawiciel WKKF przyszli. Tylko nie przynieśli ani stoperów, ani innych akcesoriów, koniecznych do zmierzenia czasu i dystansu. Dzielna czwórka Budowlanych zaproponowała trzeci termin. Proponowany termin nie odpowiadał jednak przedstawicielowi WKKF…
O faktach tych donieśli w liście niedoszli rekordziści woj. warszawskiego z Budowlanych w Ząbkach, pragnąc, by WKKF podchodził do sportu w województwie warszawskim poważnie. Bo chociaż na terenie woj. są Ząbki, to sport woj. warszawskiego wyszedł już dawno z okresu ząbkowania.
Życie Warszawy
R. 10, 1953 nr 268=3131 (10 XI)
Autora wspiera Wołomin Światłowód
+ There are no comments
Add yours