Miała Kobyłka przed wojną ambicje zrobienia konkurencji sąsiedniemu Wołominowi łącząc w sobie zalety wsi i pięknie rozbudowującego się podstołecznego osiedla. Zniszczenia wojenne, z których się długo będzie leczyć, zepchnęły ją z tej drogi. Obecnie ambicją jej mieszkańców jest — mieszkać w pobliżu Warszawy, dokąd dziennie wędruje znaczny ich odsetek — do biur, fabryk i innych zajęć zarobkowych., Bo przecież prócz zniszczonych przez zawieruchę wojenną rolników, samo osiedle nikogo więcej nie może wyżywić.
Kobyłka stała się obozowiskiem ludzi, którzy, zimową porą w swym domu nie widzą słońca. O brzasku wyjeżdżają do Warszawy, wracają zaś wieczorem. Zresztą tak było i przed wojną, ale bez tych kłopotów, które dziś utrudniają życie.
Tkwił zawsze i obecnie odradza się w Kobyłce zapał do przedsięwzięć społecznych. Objął on odbudowę najpiękniejszego na Mazowszu, a zniszczonego w czasie wojny kościoła parafialnego, remizę strażacką, a nie brak ambicji wzmożenia pożytecznej placówki PCK i innych. Utrudnia pracę społeczną absencja ludzi, którzy pracując w Warszawie, w Kobyłce zaledwie nocują.
Życie w Kobyłce oświetlają wspomnienia z jej historii. Tu ostatni trzej polscy królowie praktykowali wielkopostną pokutę, tutaj rozegrała się ostatnia za Insurekcji Kościuszkowskiej w otwartym polu batalia, tędy Napoleon po nieudanej wyprawie na Moskwę, ku Warszawie pomykał, tu była fabryka słynnych pasów i tkanin kobyłeckich.
Mieszkańców, którzy by narzekali na Kobyłkę, nie ma. Wszyscy związani są z nią głębokim sentymentem, który na przestrzeni podstołecznych osiedli jest swego rodzaju unikatem. Ten sentyment, to źródło optymizmu, który każe wierzyć, że w miarę odbudowy Warszawy, Kobyłka dźwignie się na nogi i stanie się pięknym bastionem na przedpolu stolicy.
Gazeta Ludowa
23 listopada 1947
nr 322
Autora wspiera Wołomin Światłowód
+ There are no comments
Add yours