Po wielu tygodniach „wędrówki” po powiecie wołomińskim powróciłam do miejsca wyjścia. A stało się to za przyczyną uważnych czytelników, zainteresowanych historią swojego miejsca zamieszkania, a szczególnie powstania szkolnictwa w ich miastach i wsiach. W artykule pt. „Kiedy zabrzmiał pierwszy dzwonek?” zamieszczonym w „Wieściach Podwarszawskich” nr 40 z 7 października 2011 r. wspominałam o początkach szkolnictwa w gminie Wołomin, m.in. w Ossowie. Wówczas zadałam pytanie – Kiedy po raz pierwszy odezwał się dzwonek w ossowskiej szkole?
Do odpowiedzi wykorzystałam dostępne źródła, z których wynikało, że początek XX w. był czasem rozpoczęcia edukacji dzieci z Ossowa i Turowa. Dziś wiem, że był to rok 1867, a to dzięki profesorowi Andrzejowi Wolnemu, który przekazał dokumenty dotyczące szkoły i miejscowości Ossów, zostawione przez ojca – Jana Piotra Wolnego – kierownika szkoły w Ossowie w latach 1935-1940. To w nich m.in. przeczytałam: „Pierwszy dokument, jaki w aktach szkolnych znalazłam – napisała Helena Szczepańska, wcześniejsza kierowniczka szkoły – jest z roku 1867, kiedy nauczycielem był, podany przez mieszkańców tutejszych za pierwszego, Hiller. Dokument ów jest upomnieniem dla nauczyciela od władz rosyjskich, aby się nauczył lepiej języka rosyjskiego. Gdyż inaczej nie będzie mógł nadal pełnić obowiązków nauczyciela. (…) Prócz dokumentu z 1867 r. znalazłam także papiery w języku rosyjskim, które zostały uporządkowane przez jednego z dawnych nauczycieli p. Malinowskiego. (…) Dopiero od 1915 r. szkoła rozpoczyna nowe życie – wiadomości o niej są prawdziwe, a to dzięki jednej z nauczycielek, która od 1915 do 1921 r. pracowała w Ossowie. (…) Nauczycielką wyżej wspomnianą była p. Szlenkierówna, przybyła do Ossowa 25 listopada 1915 r. za czasów okupacji niemieckiej; doczekała się władz polskich i była świadkiem naocznym wydarzeń ważnych – wojny z Rosją bolszewicką w roku 1920. Co przeżyła kol. Szlenkierówna i cała wieś podczas walk z bolszewikami...”- to materiał na odrębny artykuł.
Ciekawym uzupełnieniem artykułu dotyczącego początków szkolnictwa w gminie Strachówka jest nadesłana przez Jarosława Stryjka informacja o Józefie Stryjku – nauczycielu z Osęki. „W dniu 11 sierpnia 1920 r. armia bolszewicka idąca na Warszawę, przeszła rzekę Liwiec i weszła na teren powiatu radzymińskiego. W Strachówce w tym czasie mieścił się sztab polskiej XVI brygady 8 Dywizji Piechoty. Polskie zwycięstwa pod Radzyminem, Wołominem i Ossowem zmusiło bolszewików do szybkiego wycofania się spod Warszawy. W październiku 1920 r. obie walczące strony podpisały rozejm, a w marcu 1921 r. pokój w Rydze. Z frontu zaczęli powracać żołnierze, sytuacja w kraju stabilizowała się. W 1924 r. do Osęki przybył zdemobilizowany kapitan WP – Józef Stryjek. Osiadł w sąsiedztwie swojego ojca Ignacego, który wraz z żoną Józefą z domu Wycech, ciotką Czesława Wycecha (w okresie II wojny światowej w Delegaturze Rządu na Kraj pełnił funkcję dyrektora Departamentu Oświaty, po wojnie piastował funkcję marszałka Sejmu i Ministra Oświaty), prowadzili młyn wodny w Osęce. Józef został kierownikiem miejscowej Szkoły Powszechnej, w której uczyła także jego żona Zofia. Zaraz po przybyciu do Osęki, kapitan niesiony duchem patriotyzmu, wyrył na drewnianym krzyżu stającym przy stawach napis: „NA PAMIĄTKĘ OSWOBODZENIA POLSKI OD BOLSZEWIKÓW, 1920”. Napis ten dotrwał do lata 1944 r. W obawie przed represjami mogącymi spaść na mieszkańców Osęki wraz z wkroczeniem na te tereny Armii Czerwonej, Józef w sierpniu 1944 r. zdrapał napis. Niepodległościowe przekonania nie pozwoliły nauczycielowi pozostać biernym. Do 1947 r. brał czynny udział w Polskim Stronnictwie Ludowym, został mężem zaufania w wyborach do Sejmu Ustawodawczego. 2 października 1947 r. jego ciało zostało znalezione w zgliszczach spalonego domu. Po okolicy rozeszła się plotka, że była to zemsta komunistów na niezłomnym nauczycielu. Jego pogrzeb stał się manifestacją społeczeństwa. Został pochowany na cmentarzu w Sulejowie”.
Szkolnictwem w gminie Dąbrówka szczególnie zainteresowana była pani Agnieszka Nowińska i pan Arkadiusz Wójcik, gdyż m.in. przedstawione w artykule informacje posłużyły im do opracowania monografii o gminie w zakresie historii oświaty.
Wiele osób pytało mnie, skąd czerpię wiadomości na tak odległy temat, jak początki oświaty na terenie powiatu. Dziś podsumowując ten cykl pragnę bardzo serdecznie podziękować nauczycielom i dyrektorom szkół, którzy w 2001 r. odpowiedzieli na mój apel i napisali monografie swoich placówek (były drukowane na łamach „Wieści Podwarszawskich”). Szczególnie dziękuję panu Tadeuszowi Dębkowi za przekazanie mi (przed wielu laty) opasłego, niebieskiego segregatora, z rękopisami i maszynopisami. Tadeusz Dębek – inspektor oświaty na naszym terenie w latach 1973-1976, zwracając się wówczas do pracowników szkół i zachęcając ich do wspomnień napisał: „W artykułach ukazywać będziemy historię placówek do 1975 r. tj. do czasu likwidacji powiatów – w czasie reformy administracyjnej kraju w 1975 r. Do udziału w redagowaniu historii poszczególnych szkół zapraszam dyrektorów, nauczycieli historii i członków związków zawodowych nauczycieli oraz mieszkańców naszego powiatu”.
Pan Tadeusz swojego pomysłu nie zrealizował, ale pozostawił materiał, który posłużył do tej niezwykłej podróży: po dróżkach i drogach miast i wsi; pieszo, na rowerach i wozami konnymi; kolejką marecką i Koleją Warszawsko-Petersburską oraz mocniejsze bicie serca i nieraz łzy wzruszenia…
Tygodnik Wieści Podwarszawskie
nr 11/2012
+ There are no comments
Add yours