Straszne odkrycie w czasie remontu willi
W leśnictwie Lipko, pow. Radzymińskiego w pobliżu stacji Klembów wśród gęstego podszytego lasu stoi zaciszna leśniczówka. Mieszka w niej stary gajowy, strzegący lasów państwowych. Corocznie na sezon letni gajowy odstępuje letnikom połowę swego domu. W roku bieżącym willę wynajął Władysław Seweryniak. Przed zajęciem mieszkania Seweryniak postanowił przeprowadzić w mieszkaniu gruntowny remont.
Zjawiło się w willi kilku murarzy i cieśli. Zaczęto malowanie ścian i remont podłogi. Zaledwie jednak zerwano kilka pierwszych desek — oczom robotników ukazał się mrożący krew w żyłach widok. Oto pod podłogą w półmetrowej jamie leżał szkielet człowieka ze straszliwie rozbitą czaszką. Dobrze zachowane szczątki ubrania świadczyły, iż zamordowany był albo zamożnym włościaninem, albo przybyszem z miasta.
Na miejsce niesamowitego odkrycia przybyły natychmiast władze policyjne i śledcze. Ustalono, iż szkielet spoczywał pod podłogą około 8 lat, a więc morderstwo popełniono prawdopodobnie w okresie najazdu bolszewickiego na Warszawę. Znaleźli się nawet świadkowie, którzy zeznali, iż uzbrojone bandy, kręcące się koło Warszarwy w 1920 r. porwały ze wsi Lipko bogatego włościanina, który odtąd zginął bez śladu. Pozatem uporczywie kolportowano pogłoskę, iż znalezione szczątki — to zwłoki księdza wikarego z Radzymina, porwanego i uprowadzonego przez bolszewików — bezpośrednio po zajęciu tego miasta. Podobno kapłana ubrano wówczas przymusowo w ubranie świeckie.
Niewątpliwie w ciągu kilku najbliższych dni władze śledcze rozwiążą dręczącą zagadkę. W tej chwili trwa dochodzenie, mające na celu ustaleniu, kto zajmował willę w 1920 roku. Szkieletu narazie nie ruszono z miejsca. Deski ułożono na swojem miejscu i opieczętowano.
Kurjer Zachodni Iskra
dziennik polityczny, gospodarczy i literacki
R.19, 1928, nr 176
Autora wspiera Wołomin Światłowód
+ There are no comments
Add yours