Niezwykłe spustoszenia w okolicach Warszawy
Wołomin, Kobyłka, osiedle Stefanówka, wieś Leśniakowizna, wieś Ossów na terenie gminy Ręczaje przeżyły onegdaj katastrofalną burzę, która nadciągnęła od strony Warszawy. Nad miejscowościami temi o godz 13 min. 30 przeszła burza o takiej sile, jakiej najstarsi ludzie nie przypominają sobie w tych okolicach, burza połączona była z gradem wielkości kurzego jaja i trąbą powietrzną, która wyrządziła olbrzymie spustoszenia.
Trąba powietrzna uformowała się nad wsią Leśniakowizna i szerząc zniszczenie przeszła nad wsiami: Turów, Ossów, Kobyłką i Wołominem, aż wreszcie rozwiązała się nad wsią Stefanówką. Trąba posuwała się wzdłuż wymienionych miejscowości pasem o szerokości blisko 1 km. Tuż za trąbą powietrzną posuwał się grad, który ostatecznie dopełnił miarę zniszczenia. Niebywałej siły huragan wyrywał drzewa z korzeniami, zrywał dachy z domów, obalał słabsze ściany nawet murowane, szerząc niebywałe spustoszenie. Wszystkie zboża i okopowizny na terenie gminy Ręczaje są zniszczone. W niektórych miejscach wiatr wyrywał z korzeniami 100-letnie drzewa, łamał slupy telegraficzne, zrywał przewody, a w Stefanówce porwał kilkaset drzew.
W niektórych miejscach drzewa, które ocalały utraciły liście. We wsi Ossów, Turów i Stefanówce 60 proc. domów jest zupełnie zniszczonych. W Stefanówce trąba rujnowała niektóre domy nawet murowane, dwupiętrowe, wyrywając cegły i gzymsy. Grad i huragan poczyniły również olbrzymie spustoszenia wśród ptactwa. Na polach i drogach widać wiele zabitych wróbli, jaskółek, pliszek, wron, kur i t.d.
W Kobyłce wiatr zerwał 200-metrowy dach z cegielni „Dyonizy”, znajdującej się przy stacji. Kilku robotników, przywalonych dachem, odniosło ciężkie obrażenia. W stanie groźnym przewieziono ich do szpitala w Warszawie.
Katastrofalna burza trwała około 50 minut. Po przejściu jej jeszcze w dwie godziny później leżał grad.
ABC – nowiny codzienne
23.07.1936, nr 210
Autora wspiera Wołomin Światłowód
+ There are no comments
Add yours