W 1943 r. teren gminy Marki (obejmującej w przybliżeniu zasięgiem obszar dzisiejszych gmin: Marki, Zielonka i Ząbki) stał się potężnym ośrodkiem bandytyzmu. Pojawiło się nowe zagrożenie w postaci bandyckich napadów rabunkowych na miejscową ludność. Skala tego zjawiska była wielokrotnie większa niż w latach 1941-1942, kiedy to w Markach dopiero tworzyły się doskonale uzbrojone bandy, liczące po 30-40 mężczyzn. Początkowo bandy wyprawiały się w okolice Pułtuska, Sierpca i Płocka w Regencji Ciechanowskiej, na tereny włączone w 1939 r. do Rzeszy Niemieckiej, znosząc po drodze niemieckie posterunki graniczne rozstawione między Rzeszą a Generalnym Gubernatorstwem, liczące od 3 do 30 osób obsady. Celem bandyckich wypraw stawały się często całe kolonie domów lub położone na uboczu małe osady. Zdarzało się, że łupem padało nawet 30-40 krów i kilkanaście koni. Oporne osady były palone, pochwyceni chłopi zabijani, a kobiety gwałcone. Napadano również ma ludność polską w węgrowskim, siedleckim oraz wioskach położonych między Wołominem i Tłuszczem.
Powodem nasilenia się bandytyzmu w tym okresie było nałożenie się kilku ujemnych zjawisk: demoralizacji części społeczeństwa, coraz trudniejszych warunków życia i wzrastającego ubóstwa wynikającego z przedłużającej się wojny. Do najgłośniejszych napadów rabunkowych, jakie wydarzyły się na terenie II Rejonu należą: trzy napady na proboszcza parafii św. Izydora — Teodora Jesionowskiego i jego siostrę Marię Jesionowską ps. „Elżbieta”, mieszkającą na plebanii w Markach, połączone z grabieżą gminnych pieniędzy Rady Głównej Opiekuńczej (RGO), wymordowanie czteroosobowej rodziny gajowego Garwolińskiego, grabież futer i spalenie jego gajówki na granicy Maciołek z Kobyłką 19 grudnia 1943 r. oraz napad w połowie kwietnia 1944 r. na właściciela wytwórni marmolady w Warszawie przy ul. Radzymińskiej, Berdowskiego, mieszkańca Zielonki Bankowej. Napadu połączonego z grabieżą dwóch futer i znacznej sumy gotówki dokonali komuniści z Kobyłki: Żurawski i Rzeczkowski. Był na nich zasądzony nawet wyrok śmierci.
Na terenie gminy Marki działały przez ponad dwa lata, trzy bardzo silne grupy bandytów: Bolesława Turchettiego z ul. Piotra Skargi w Markach, Mariana Sieczkowskiego z Rościszewa i Kowalskiego, który przystał do Armii Ludowej (AL). Bandę Turchettiego stanowili różnego autoramentu przestępcy oraz spora grupa ukrywających się Żydów. W skład bandy Sieczkowskiego wchodzili oprócz opryszków, członkowie konspiracji komunistycznej Gwardii Ludowej (GL). Przez wiele miesięcy miejscowe bandy działały bezkarnie, zasłaniając się działalnością na potrzeby ukrywających się Żydów i legitymacją podziemia komunistycznego. W broń zaopatrywali bandę Sieczkowskiego komuniści, między innymi z magazynów Placówek GL w Drewnicy i Ząbkach, które były pod opieką Konopków i braci Melaków. Nielegalnie zdobywane przez bandy w dużych ilościach środki, pozwalały na zakup broni na tzw. „czarnym rynku”, po cenach, na które nie stać było konspiracji AK, jak również ze względu na rygorystycznie ustaloną cenę maksymalną przez dowództwo AK, której nie można było przekraczać. W skład grasujących band wchodzili ludzie z różnych środowisk, Byli wśród nich miejscowi i napływowi pospolici przestępcy, skomunizowana grupa strycharzy, którzy utracili zatrudnienie w okolicznych cegielniach, ukrywająca się grupa skomunizowanych żydowskich rzeźników przed wojną zatrudnionych w Rzeźni Miejskiej na Pradze, komuniści z Drewnicy, Ząbek, Marek i Pustelnika oraz dwóch byłych członków OS „Celków”: NN „Karol” i NN „Szczapa”, dezerterów z Werhmachtu pochodzących ze Śląska i Pomorza. Obaj ulegli deprawacji i stali się pospolitymi bandytami.
Każdy napad czy rabunek miejscowej ludności był dokładnie badany przez kontrwywiad Rejonu. Zbierano również meldunki płynące z sąsiedniego Obwodu „Rajski Ptak” – „Burak” i przyległych rejonów „Obroży”. W II Rejonie „Celków” rejonowym referatem kontrwywiadu kierował do chwili aresztowania 22 marca 1944 r. por. Wincenty Łękawski “Wilk” (kryptonim „Majster”, a w 1944 1. „Krawiec”), zatrudniony przed wojną w II Wydziale Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Pełnił on równocześnie funkcję szefa obwodowego „Antyku” (wywiad antykomunistyczny – Delegatury Rządu). Na terenie powiatu warszawskiego i okolic, Cywilny Sąd Specjalny (CSS) Delegatury Rządu zajmujący się sprawami cywilnymi praktycznie nie działał. Dawało ro poczucie bezkarności bandytom, donosicielom i szmalcownikom, dlatego musiało powstać zastępcze sądownictwo cywilne, które w imieniu Polskiego Państwa Podziemnego (PPP) rozstrzygałoby te sprawy, oraz sekcje wyrokowe, nazywane „sanitarnymi”, które postanowienia sądów realizowały, „oczyszczając” społeczeństwo za pomocą nakazanych środków: ostrzeżeń, kary chłosty lub wyroków śmierci. Aresztowania w Zielonce 22 marca 1944 r, uderzające w szefostwo: kontrwywiadu, łączności WSK, szkolenia SPRB, batalionu III D oraz członków s.s. i ich rodzin przyspieszyło tylko realizację zasądzonych już wyroków śmierci.
Meldunek referatu bezpieczeństwa Placówki Kobyłka „Dębina” dotyczący napadu na rodzinę gajowego Garwolińskiego
Mp.29.1243 r.
W sprawie napadu na rodzinę Garwolińskich zam. w gajówce k/ Maciołek podczas nieobecności gaj[owego]. G.[arwolińskiego] który przebywał w szpitalu w W-wie na wskutek postrzelenia się w lewe udo — Wiktor [ppor. Karol Sokołowski „Wiktor I”] podaje: G.[arwoliński]. Prowadził interesy z Żydami i podobno przechowywał ich w jednym z bunkrów, do czasu wydania surowego zarządzenia zabraniającego to wówczas G.[arwoliński] zmienił się zupełnie i nie chciał ich utrzymywać, ani przechowywać mało tego nie chciał im zwrócić pewnych wartościowych rzeczy
jak np. futer damskich, które miał w przechowaniu, czy też jako ekwiwalent za dotychczasową opiekę. Ponieważ wspomniane futro i inne rzeczy zostały przez zbrodniarzy zabrane, a 4 osoby rodziny zamordowano z wyjątkiem 14-15 letniej córki – Wiktor ma wrażenie, że w tym wypadku do zwykłego napadu doszedł jeszcze akt zemsty, który tyko ze strony Żydów mógł przerodzić się w dzikie mordowanie dwojga staruszków rodziców G. w wieku lat 78 i 71, żony jego lat 48 i syna 2 […]
Słomka referował meldunek L.31 [Adam Kaska – „Leśniewski”] [dopisano na czerwono odręcznym, innym charakterem pisma]
Źródło: Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej, fotokopia w zbiorach Jarosława Stryjka
Na cmentarzu parafialnym w Markach w rodzinnym grobie pochowani zostali zamordowani członkowie rodziny gajowego Garwolińskiego: ojciec – Wojciech Garwoliński lat 73, matka – Maria Garwolińska lat [(..) uszkodzenie na nagrobku nie pozwala na odczytanie wieku – PTG] żona – Helena Garwolińska lat 41 i syn Kazimierz Garwoliński lar 18.
Oddziały Specjalne II Rejonu “Celków”
VII Obwodu “Obroża”
Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej
Towarzystwo Przyjaciół Zielonki
Zielonkowskie Zeszyty Historyczne Nr 5/2017
Regionalista, mieszkaniec Zielonki, członek Towarzystwa Przyjaciół Zielonki, redaktor Zielonkowskich Zeszytów Historycznych.
Nasilenie rabunków w okolicach Warszawy w 1943 roku jest nieprzypadkowe, a konkretnie wiąże się z powstaniem w getcie Warszawskim jak i jego likwidacją. Żydzi (uciekinierzy z getta oraz transportów) ukrywający się w lasach tworzyli grupy napadające na ludność cywilną, celem zdobycia pożywienia jak i rabunku kosztowności. Oczywiście historia jest bardziej złożona ale zabrakło mi tematu uciekinierów z getta, tekst bardzo dobry. Pozdrawiam