Mieszkańcy Zielonki proszą o zabezpieczenie ich mienia i życia! Letnisko podstołeczne nie może być terenem ciągłych bójek i grabieży!
Szanowny Panie Redaktorze!
Duże letnisko podwarszawskie, Zielonka, posiada prowizoryczny posterunek policyjny złożony z… jednego policjanta. Nic też dziwnego, że letnisko to jest codziennie widownią śmiałych kradzieży, włamań, napadów rabunkowych, wreszcie krwawych bójek i awantur, a letnicy żyją w ciągłym strachu o całość swojego mienia i życia.
Wczoraj przed wieczorem byłem świadkiem typowego dla stosunków tamtejszych zajścia na stacji kolejowej w Zielonce. Między dwiema grupami podchmielonych dobrze “wycieczkowiczów” warszawskich wynikła bójka na kije, zakończona poranieniem paru jej uczestników. Obecny na stacji jedyny posterunkowy był wobec tego gorszącego zajścia bezsilny, gdyż próba interwencji skończyła się pobiciem i jego samego przez rozwydrzonych awanturników.
I nie można się doprawdy dziwić, że posterunkowy w Zielonce rad unika interwencji, która dla niego z reguły musi się kończyć bolesnemi razami i w konsekwencji upadkiem autorytetu jako przedstawiciela władzy.
Może wczorajsze zajście i ten publiczny apel skłonią wreszcie kompetentne czynniki do większej troski o bezpieczeństwo mieszkańców Zielonki przez urządzenie tam odpowiednio silnego posterunku policyjnego.
Z poważaniem
St. Piotrowski, inżynier
Kurjer Czerwony
R. 4, 1925, nr 109
Autora wspiera Wołomin Światłowód
+ There are no comments
Add yours