Parafia św. Izydora w Markach (V)

decyzją ówczesnego zwierzchnika Kościoła Rzymsko Katolickiego na ziemiach polskich ks. kardynała Aleksandra Kakowskiego kościół w Markach z dniem 20 października 1917 r. staje się samodzielną parafią, niezależną od parafii Matki Boskiej Loretańskiej na Pradze i jej grodziskiej filii, która teraz stała się filią podległą parafii w Markach. Proboszczem parafii mianowany został ks. D. Budzejko.

Jesień 1918 w Tłuszczu

new
new

Zbliża się jesień, a wraz z nią 91 rocznica odzyskania niepodległości przez Polskę. Chlubną kartę w tamtych dniach zapisała szczególnie Polska Organizacja Wojskowa – podporządkowany […]

Komu i na co potrzebna niezgoda

gazeta swiateczna
gazeta swiateczna

— Największy wasz nieprzyjaciel, — gadał Jankiel, — to dziedzic; on wszystkiemu winien, on to najbardziej się stara, żeby włościanom zabierano zboże i bydło. — A gdy ciemni ludzie uwierzyli Janklowi i prosili go o radę, to poradził, że trzeba dziedzica ułagodzić pieniędzmi, bo wtedy postara się o zmniejszenie poborów. W roku 1916, kiedy Niemcy zarządzili przymusową dostawę zboża, Jankiel opowiadał, że to dziedzic z Nowej-Wsi o to się postarał i na złość włościanom tak wsystkiem pokierował, żeby od nich jak najwięcej zboża zabierano.

Szerzenie waśni

kurjer warszawski
kurjer warszawski

Gdy rozpoczęły się we wsi rekwizycje, Szafran wciąż tłumaczył chłopom, że dla tego tak ciężkie na wieś padają rekwizycje, że dziedzic, dbając o siebie i korzystając z wpływów, umyślnie przerzuca ciężar rekwizycji na chłopów; w wielu wypadkach Szafran zbierał nawet wśród chłopów pieniądze pod pretekstem, że musi pieniędzmi temi „ułagodzić” dziedzica i ochronić chłopów od ciężaru rekwizycji. W 1916 r., gdy zarządzono rekwizycję zboża, Szafran mówił do chłopów, że rekwizycje zarządził dziedzic i że dlatego chłopom tak dużo rekwiruje się zboża, że wpływa na to dziedzic. Dziedzic — mówił Szafran — przy rekwizycjach umyślnie działa na niekorzyść chłopów.

Echa z prowincji

kurjer warszawski
kurjer warszawski

— Ten radykalizm społeczno-obyczajowy — rzekł na zakończenie — który teraz tam w Rosji jest praktykowany, przenosi się i do nas. Ci, co ztamtąd wracają, to inni ludzie. Oni już nas niezupełnie rozumieją; oni się już dziwią: że to tak jest u nas. Oni mają pełne głowy „wolnościowych idei”. Tak mówią. To ich słowa. Teraz trzeba te naleciałości z nich wypleniać. A jak to czasami trudno! Oni przecież mają gotowe argumenty, gotową krytykę i co gorsza… praktykę. Do ich umysłów i serc nie zawsze trafiają dawniej używane zaklęcia i słowa. Trzeba słów innych…

Pomnik Kościuszki na wsi

Pomnik stanął w środku wsi na najpiękniejszem miejscu przy drodze. Ceremonji poświecenia dokonał ks. Henryk Grabowski, potem przemawiał ks. dziekan Aleksander Kobyliński, a następnie pp. inspektor szkół Winogrodzki, gospodarz Stańczak i jeden a nauczycieli p, Kozłowski, który skreślił pokrótce dzieje żywota Kościuszki. Odsłonienia pomnika dokonała p. Irena Jeleniewska z Jaktorów.